niedziela, 17 sierpnia 2014

Dzień 338-344

W poprzednim tygodniu strasznie dokręciłem sobie śrubę. Uważam, że od czasu do czasu można się tak skatować. Niestety ale nie byłem w stanie zrobić tego samego w tym tygodniu i postanowiłem sobie zrobię tydzień przerwy. Od roku nie miałem tylu dni przerwy i choć pojawiały się olbrzymie wyrzuty sumienia, to nie robiłem nic. Jedynie w piątek przebiegłem trzy kilometry ale trudno to nazwać jakimś treningiem :) przerwa spowodowana była również delikatną kontuzją barku, który rozwaliłem na Runmageddonie i nie wyleczyłem do końca. Zaczął bardziej boleć i pewnie zeszły tydzień też dał mu się we znaki. Dzisiaj ostatni dzień laby a od jutra zaczynam delikatny trening, tak by się po raz kolejny wznieść na wyżyny moich możliwości :) muszę jednak pamiętać by nie przeciążać braku i nastawieniam się jeszcze na dolne partie.