sobota, 16 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 35 - Podsumowanie "C&S Week 5"

Dieta na dziś:


Trening: Hades
Czas: 35:14

Trening: PushupMAX
Czas: 47* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem:  dziś od rana na uczelni więc trochę zmeczony jestem a tu Hades do zrobienia no i może jak będę miał jeszcze trochę sił to situps i pushups zobaczymy. Ogólnie czuje się bardzo dobrze :) odczuwam delikatne trudy ostatniego tygodnia więc jutro będę musiał zrobić sobie dzień przerwy, a ponadto też będę cały dzień na uczelni...  

Samopoczucie podczas treningu:  dziś Hades, ostatni dzień 5 tygodnia :) postanowiłem, że wszystkie ćwiczenia, oprócz pullups zrobię bez modyfikacji. Dodatkowo dzisiaj postanowiłem użyć pulsometru by zobaczyć jak to będzie. Czy będę ograniczany prze bicie serca czy wszystko będzie tak jak do tej pory. Już po pierwszej serii burpee wiedziałem, że nie będzie lekko. Moje HR (o ile o to chodzi) to 159,7. Po każdej 10 burpee musiałem odpoczywać, ale i tak już nie miałem siły żeby zrobić więcej więc nie uważam, żeby pulsometr mnie zwalniał. Ogólnie w momencie kiedy musiałem odpoczywać bo już nie dawałem rady pulsometr dawał znać, że przekroczyłem strefe. Po Hadesie miałem jeszcze trochę siły więc postanowiłem zrobić kilka pushups na zakończenie tygodnia. Na situps niestety nie starczyło mi sił. 

Samopoczucie po treningu: ogólnie zadowolony z dnia. Trochę zmartwił mnie wynik Hadesa ale myślę, że to z powodu burpee bez modyfikacji. Odkąd zacząłem je robić wszystkie czasy poleciały w dół :( trochę żałuję, że dopiero w tym tygodniu zacząłem je robić bez modyfikacji.

Podsumowanie tygodnia 10/5: 
Podsumowując ostatni tydzień muszę, zaznaczyć, że chyba jednak muszę się zastanowić nad przerwami w treningach bo po Atlasie miałem mieć dzień przerwy ale postanowiłem zrobić aphrodite i to bez modyfikacji. To był chyba błąd bo odczuwam zmęczenie organizmu :( motywacja w tym tygodniu była bardzo wielka :) 

Waga:  105,6 kg

Zdjęcia z początku i z dzisiaj: 



przed rozpoczęciem

5 tydzień

10/5 tydzień


piątek, 15 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 34

Dieta na dziś:

Śniadanie: kanapki z jajkiem i szynką, mandarynka 110g, herbata (320 kcal)
Przekąska: kanapka z polędwicą, herbata (150 kcal)
Obiad: krupnik 400 ml, łosoś wędzony z folii, surówka z kapusty białej, jabłko 100g, woda mineralna (570 kcal)
Przekąska: sucharki oraz surówka z marchewki i jabłka (150 kcal)
Kolacja: kanapki z serkiem homogenizowanym, wiśnie 100g, herbata (370 kcal) 

Trening: Dione
Czas: 58:23*

Samopoczucie przed treningiem:  Samopoczucie dobre, motywacja wysoka, jedynie odczuwam trudy ostatnich dni. Poprostu mam zakwasy :p Atlas i Aphrodite dają się we znaki... Dziś Dione mam nadzieję, że nie zabraknie mi sił bo mam zamiar zrobić ją również bez modyfikacji :) zobaczymy ile czasu mi zajmnie... Później jeśli będę miał jeszcze jakiekolwiek siły zrobię brzuski i pompki, wyjdzie w "praniu".

Samopoczucie podczas treningu:  postanowione, Dione bez modyfikacji. Jumping jacks w miarę ok. 75 pajacyków na raz. Potem już było tylko gorzej. Strasznie się wymeczyłem :( brakowało mi siły na zrobienie czegokolwiek więcej. 

Samopoczucie po treningu: wynik mnie przeraża :( 58 minut to straszny wynik :( 24 minuty gorzej niż PB, ale cóż zrobić tak już bywa. 

czwartek, 14 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 33

Dieta na dziś:

Śniadanie: Kanapki z kiełbasą szynkową, jabłko, herbata zielona (320 kcal)
Przekąska: Kanapka z filetem z indyka, arbuz, woda mineralna (150 kcal)
Obiad: zupa selerowa z grzankami 400ml, gołąbki w sosie pomidorowym, kompot z agrestu (570 kcal)
Przekąska: jogurt naturalny z otrębami (150 kcal)
Kolacja: Kanapki z serkiem wiejskim, pomidor, banan, herbata (370 kcal)


Dziś przerwa... Chyba nie :) zakwasy po wczorajszym Atlasie mam ogromne, w sumie to tylko brzuch funkcjonuje normalnie :) cały dzień zastanawiam się co dziś zrobić? Situps, Pushups? Czy moze aphrodite? Mam ochotę na Aphrodite bez modyfikacji :) bez próby bicia PB, w końcu to dzień przerwy :) wszystko się okaże jak wrócę z pracy i jak będę się czuł.

Trening: Aphrodite
Czas: 37:55*

Trening: Pushup MAX
Czas: 42* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem:  cały dzień spędziłem na zastanawianiu się czy mam odpoczywać czy nie? W końcu mam mieć dzień przerwy! Zakwasy na całym ciele nie pomagały w podjęciu decyzji. W końcu po kolacji podjąłem decyzję, która chodziła za mną od dawna, aphrodite ale tym razem bez modyfikacji! I chociaż waga nie jest jeszcze dwu cyfrowa postanowiłem podjąć wyzwanie!!! 

Samopoczucie podczas treningu:  po 10 burpees zacząłem odczuwać wczorajszego Atlasa. Uda zaczęły mnie boleć, zakwas ogromny do tego ogólne zmęczenie organizmu, ale głupio było poddać się po 10 burpees. Później było już tylko lepiej :) okazało się, że pierwsza seria zajęła mi 10 minut... No cóż nie miałem dzisiaj bić rekordów... Po tym jak z głośnika telefonu usłyszałem, że minęła 19 minuta pomyślałem, że właśnie mógłbym kończyć :( wbrew pozorom nie było tak strasznie, moje nastawienie do aphrodite od dawna było pozytywne i po dzisiejszym treningu wcale się nie zmieniło. Przypomniałem sobie pierwszy raz kiedy to zajęła mi 52 minuty... Podobnie było z moim organizmem, pot lał się strumieniem... Po aphrodite jako, że dziś dzień przerwy postanowiłem zrobić tylko Pushups ale bez szału.... 

Samopoczucie po treningu: bardzo szczęśliwy, że w dzień, który miał być bez treningu udało mi się zmierzyć z Aphrodite bez modyfikacji :) będę to dziś cały czas podkreślał. Trening zaliczam do udanych :) muszę odpocząć... 

środa, 13 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 32

Dieta na dziś:

Śniadanie: kanapki z szynką wieprzową (chleb 75g, szynka 30g, sałata), morele 50g, herbata (320 kcal)
Przekąska: Truskawki z kefirem (150 kcal)
Obiad: Żurek z ziemniakami 400ml, zrazy wołowe zawijane z warzywami 100g, surówka z kap. kiszonej, jabłko 50g, woda (570 kcal)
Przekąska: Kanapka z wędliną drobiową (150 kcal)
Kolacja: kanapki z serem mozzarella (chleb 75g, margaryna 9g, ser mozzarella 50g, bazylia, pomidor, melon bez skórki 140g, herbata bez cukru (370 kcal)

Trening: Atlas
Czas: 47:16 *

Trening: Situp MAX
Czas: 82* / 300sek

Trening: PushupMAX
Czas: 44* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem:  dziś Atlas... Już się boje, ale chyba raczej tego, że będę musiał pojechać na siłownię... Nie chcę biegać na dworze, nie mogę sobie pozwolić na przeziębienie, poza tym nie mam stroju. Tak, wiem są to wymówki... Dziś jednak one biorą górę nad motywacją. Jadę na siłownię, trochę się boje jak ludzie zareagują :p o ile bieganie na bieżni jest normalne o tylko 50 przysiadów, burpee, froggers , 100 podskoków już nie koniecznie. Postanowione, jadę! 

Samopoczucie podczas treningu:  wchodzę na bieżnie, zaczynam. Pierwszy raz z freeletics wśród ludzi, jak zareagują? Nie obchodzi mnie to. Po 500m pot leje się ze mnie jakbym biegł w deszczu... 1 km, masakra ale dalej biegnę, nie mogę iść to ma być bieg a dziś cel to zrobić Atlasa bez modyfikacji. Potem już poleciało 1,5km... 1,9km...1,99km, koniec! Wytrwałem, masakra, pora się odprężyć przy przysiadach. Miały być głębokie i na tyle na ile mogłem takie były, poleciało dosyć szybko. Burpee... Co ludzie powiedzą? Gość pada, wstaje i skacze... Debil? Każda 10 była dramatyczna do trzydziestu potem tylko po 3-4 powtórzenia i odpoczynek... Poszło, kolej na żabki. Chyba ok, poleciało nawet szybko. Leg lever to była raczej przyjemności a podskoki były strasznie wymęczone... Ale atlas pokononany? Na tyle o ile, 47 minut... Przemilcze to. Jako, że miałem troche siły postanowiłem zrobić "zestaw każdego dnia"  situpy i Pushupy ale to też przemilcze, brak siły... 

Samopoczucie po treningu: ogólnie zadowolony po atlasie potrzebowałem chwili by dojść do siebie po situpach i pushupach standardowo szybko doszedłem do siebie. Ogolnie zadowolony, że z siłowni nie wywieziono mnie w kaftanie. Trening zaliczam do udanych :) kolejne ograniczenia pokonane... Że pozwolę sobie zacytować klasyka "jesteś zwycięzcą" :D

wtorek, 12 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 31

Dieta na dziś:

Śniadanie: Kanapki z jajkiem, sok warzywny (320 kcal)
Przekąska: Kanapki z serem twarogowym, Śliwki, herbata zielona bez cukru (150 kcal)
Obiad: Zupa ryżowa, Gulasz z indyka, surówka z kapusty czerwonej z cebulą, Jabłko, woda mineralna (570 kcal)
Przekąska: Chrupkie pieczywo, maślanka, brzoskwinia (150 kcal)
Kolacja: Kanapki z dorszem wędzonym, surówka z porów, czereśnie, herbata bez cukru (370 kcal)

Trening: Leg Lever MAX
Czas: 61*  / 300sek

Trening: Jump MAX
Czas: 115* / 300sek

Trening: Situp MAX
Czas: 96* / 300sek

Trening: PushupMAX
Czas: 55* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem:  dziś samopoczucie ok :) w sumie w dzisiejszym planie same maxy, dwa wg planu i dwa odemnie :) zobaczymy jak będzie bo najbardziej obawiam się podskoków :( jak do tej pory są strasznie męczące dla mnie :( jeżeli wszystko pójdzie dobrze to dołożę burpee max :) 

Samopoczucie podczas treningu:  na pierwszy ogień leg lever :) ten uśmiech był na początku :p po 10 powtórzeniach odkryłem istnienie mięśni o których wcześniej nie miałem pojęcia :p pierwszy raz wykonywałem to ćwiczenie i nie mam jeszcze odniesienia ale postanowiłem je wykonać bez modyfikacji i udało mi się zrobić 61 powtórzeń, chyba dobrze. Później podskoki też po raz pierwszy :) trochę lepiej niż w leg lever ale i tak było kiepsko do 40 było ok, potem do 90 dramat i na koniec jeszcze 25, które były już strasznie wymęczone :) potem już standardowo situpy i Pushupy :) udało mi się jedynie zbliżyć do PB niestety ich nie pobiłem. Było blisko ale nie udało się niestety cóż zrobić "nie zawsze jest niedziela" :p

Samopoczucie po treningu: ogólnie dobrze się czuję. Strasznie bolą mnie uda chyba po podskokach ale i po leg leverach pewnie też... Szybko wracam do siebie aczkolwiek czuję w mięśniach dzisiejszy dzień. Trochę zawiedziony bo chciałem jeszcze zrobić burpee ale już raczej nie miałem siły. 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 30

Dieta na dziś:

Od dziś moja dieta przez najbliższe 5-7 dni będzie miała 1600 kcal/dzień. Niestety ale dostałem ją na kartce więc tylko mogę napisać co jem bez linku do przepisu. Od przyszłego poniedziałku powinno już być po staremu :)

Śniadanie: Kanapki z polędwicą, Herbata bez cukru (320 kcal)
Przekąska: Jogurt z malinami (150 kcal)
Obiad: Zupa pieczarkowa 400ml, Schab pieczony w rękawie 100g, Ćwikła z chrzanem, sok pomarańczowy (570 kcal)
Przekąska: Chrupkie pieczywo z szynką, surówka z selera i marchwi, Woda mineralna (150 kcal)
Kolacja: Kanapki z serem twarogowym, Winogrona, Herbata bez cukru (370 kcal)

Trening: Hades
Czas: 19:57

Trening: Situp MAX
Czas: 96* / 300sek

Trening: Pushup MAX
Czas: 50* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem:  Ogólnie przed treningiem czuję się bardzo dobrze. Cieszę się, że dziś rozpoczynam 10 tydzień przygody  z freeletics i to napawa mnie niesamowitą dumą :) czuję, że dotrwam do końca, jestem na półmetku można by powiedzieć a odczuwam olbrzymią radość po każdym treningu :) a po każdym zakończonym tygodniu jest coraz lepiej. Jedynie dziś trochę myślę o jedzeniu :( mam nową diete 1600 kcal i trochę doskwiera mi głód :( zastanawiam się jak to będzie podczas ćwiczeń czy przestanę myśleć o jedzeniu? 

Samopoczucie podczas treningu:  już podczas pierwszych burpee było znacznie lepiej niż ostatnio :) 25 powtórzeń na raz, później już tylko gorzej :p jak dla mnie najgorsze w hadesie są pullupy i bieganie :( masakra poprostu dramat... Udało się pobić PB ale to i tak wersja modyfikowana :( zobaczymy czy uda mi się ćwiczyć bez modyfikacji jak zejdę poniżej 100 kg. Na drugi ogień ida situpy :) lubię to ćwiczenie pomimo, że strasznie mnie męczy :) nie atakowałem PB gdyż czułem, że dziś nie ma to najmniejszego sensu. Co się okazało udało mi się pobić PB o jedno powtórzenie :) zawsze to coś :) później Pushups z którymi ostatnio u mnie ciężko :( 50 powtórzeń zaliczam i tak do udanego dnia :) 

Samopoczucie po treningu: zadowolony z siebie po wykonaniu wszystkiego czego od siebie dziś oczekiwałem, bez żadnych wymówek zrobiłem wszystko co sobie zaplanowałem i mimo mojej woli pobiłem w dwóch ćwiczeniach PB :) dzień zaliczam do udanych :) 

niedziela, 10 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 29 - Plan "C&S Week 5"

Dieta na dziś:

ŚniadanieOmlet z serem żółtym (202 kcal)
PrzekąskaSałatka bananowo-ryżowa (345 kcal)
ObiadLeczo z ciecierzycą (571 kcal)
Przekąska: Serek homogenizowany, chudy 300g (204 kcal)
KolacjaKanapki z pastą selerową i warzywami (377 kcal)

W tym tygodniu myślałem, że rozpocznę Hell Week no ale cóż lekko się rozczarowałem, poniżej rozpiska na kolejny tydzień:

11.11.2013 - Hades
12.11.2013 - Leg Lever Max & Jump Max
13.11.2013 - Atlas
14.11.2013 - przerwa
15.11.2013 - Dione
16.11.2013 - Hades
17.11.2013 - przerwa

Postanowiłem dziś też poćwiczyć :) 

Trening: Burpee MAX
Czas: 50* / 300sek

Trening: Situp MAX
Czas: 84* / 300sek

Trening: PushupMAX
Czas: 49* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem: cały dzień zastanawiałem się czy w ogóle ćwiczyć? Ogólnie trochę się zawiodłem bo myślałem, że  dziś rozpocznę drugi Hell Week ale nie tylko i wyłącznie 5 sesji w tym tygodniu. Z jednej strony fajnie ale nastawiałem się na wysiłek w ciągu najbliższych 7 dni. 

Samopoczucie podczas treningu:  ogólnie wszystko w porządku. Na pierwszy ogień burpee :) znienawidzone... I okazało się, że nie takie straszne PB poprawiony :) później już standardowo situpy i Pushupy no i niestety nie udało się pobić PB nie wiem dlaczego tak jest ale udaje mi się co kilka dni pobić PB a później kilka dni jest spadek formy, no cóż czasami tak bywa. 

Samopoczucie po treningu: wszystko w porządku, zadowolony z ćwiczeń :) miało być wolne ale jakoś nie mogłem wytrzymać do jutra, tym bardziej, że wczoraj też odpuściłem bo myślałem, że dziś zacznę Hell Week...