sobota, 2 sierpnia 2014

Dzień 84 (329) - Podsumowanie Tydzień 12

Ten tydzień okazał się dosyć wymagający. Powrót z urlopu, brak ochoty na ćwiczenia i ostatni dzień w którym trzeba było wszystko zrealizować. Cóż czasami tak bywa, że musimy się trochę zrelaksować no ale jednak jestem zdania, że trzeba pamietać o ćwiczeniach nawet na wolnym, choć nie ukrywam, że jest strasznie cieżko zmusić sie do jakiegokolwiek wysiłku :) sam tego doświadczyłem w niedzielę, na którą plan miałem ambitniejszy no ale jakoś go nie zrealizowałem w kształcie o jakim myślałem.

Jeżeli chodzi o wagę to niestety podskoczyła o pół kilo do góry i ma poziom 98kg. Nie przejmuje się tym aż tak bardzo, trzeba będzie jednak się postarać by znowu ten kilogram stracić :)

Jeżeli chodzi o zdjęcia to tak jak pisałem tydzień temu, odchodzę od publikowania ich co tydzień. Jeszcze nie wiem w jakim cyklu będę to robił. Ale myślę, że następne dodam po zakończeniu tego cyklu.

piątek, 1 sierpnia 2014

Dzień 83 (328)

Piątek. Nastał dzień w którym przyszło mi się zmierzyć z ćwiczeniami, których nie chciało mi się wykonać w mijającym tygodniu. Aby zmieścić się w czasie musze się dziś poważnie spocić :p

Do nadrobienia mam Atlas, Metisa i Burpee Max + dzisiejszy Uranos. Dawno takiego zestawu nie musiałem robić. Teoretycznie mam jeszcze jutrzejszy dzień na wykonanie Uranosa ale chciałem jednak zakończyć już dziś, no nic trzeba będzie się sprężyć :)

Po Atlasie byłem w szoku. Czwarty Atlas i czwart raz PB :) mega fajne uczucie, podbijać przy każdej próbie swój ostatni czas :P ciekawe tylko jak długo bo mogę urwać jedynie z biegania a czuje, że w obecnej sytuacji jest to moje maksimum... Metis szybko i o dziwo też z PB :) to jest coś niesamowitego :) Burpee Max i kolejne PB - to jakiś obłęd :) czuje się wspaniale, wyglądam jakbym ćwiczył w deszczu ale to tylko mój pot i do tego został jeszcze Uranos :)

Strasznie zmarnowany postanowiłem go jednak zrobić. Przy bieganiu czułem jednak już duże zmęczenie ale jakoś dałem radę. Cały zestaw był wykonywany z dużą ilością przerw spowodowaną zmęczeniem. Nie sądziłem nawet, że w takim stanie będę mógł pobić PB.

Dzisiejszy dzień dał mi dużo do myślenia. Muszę się wziąć ostro za siebie i nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwile.

Zestaw: Atlas - 21:45*
Zestaw: Metis - 03:57*
Zestaw: Burpee Max - 92* /300sek.
Zestaw: Uranos - 26:13*

czwartek, 31 lipca 2014

Dzień 82 (327)

Nie powinienem ale odpoczywam...

środa, 30 lipca 2014

Dzień 81 (326)

Jeżeli chodzi o ćwiczenia to dzisiaj mam dzień lenia :p

Zestaw: Atlas - 22:13*

wtorek, 29 lipca 2014

Dzień 80 (325)

Pora rozpocząć kolejny tydzień zmagań. Na dziś zaplanowany jest Artemis - zestsw bardzo wymagający i pozwalający się zmęczyć dosyć poważnie...

W nowym miejscu, na świeżym powietrzu w lesie gdzie było dosyć przyjemnie mimo 30°C. Jedynie co dali się we znaki to komary. Zostaliśmy pogryzieni dosyć masakrycznie :p

Na początek burpee, 50 powtórzeń. Nie było tak źle ale bolący bark daje się we znaki choć bardziej odczuwam go przy podciąganie i pompkach, które musiałem dzielić jak nigdy wcześniej :( jakaś masakra. Przy Squat też stało się coś co już dawno nie miało miejsca nawet przy maxach - musiałem zrobić przerwę, jakiś dramat. Ostatnie burpee też strasznie wymęczone ale skończone :) cieszę się choć czas nie należy do najlepszych. Prawie 5 minut gorzej niż PB :( będzie co poprawiać...

Zestaw: Artemis - 24:54*

poniedziałek, 28 lipca 2014

Dzień 79 (324)

Bardzo długi powrót z nad morza na Śląsk zmęczył mnie dosyć poważnie. Brak jakiejkolwiek ochoty na dodatkowe ćwiczenia, dkatego też odpoczywam.

niedziela, 27 lipca 2014

Dzień 78 (323) - Plan Tydzień 12

Dziś powinna być przerwa ale miałem ich tyle w ubiegłym tygodniu, że postanowiłem trochę kalorii spalić.

Po odstawieniu Ewki na koncert znalazłem swoje miejsce przy jakiejś szkole i postanowiłem się trochę zmęczyć. Przy temperaturze 30°C chyba nie będzie to zbyt ciężkie :p

Już po Metisa czułem się jakbym nic nie robił to od ostatniego roku. Jakaś masakra... Lało się ze mnie tak jak nigdy przedtem... Jakaś masakra. Burpee wycisneły ze mnie resztki sił ale powiedziałem sobie, że to jeszcze nie koniec... HS Pushup - tragicznie. Bolący bark nie pozwolił mi na wykonanie pełnych ugięć ramion ale i tak jestem dumny bo już nie potrzebuję asekuracji i mogę bez żadnych problemów ustać na rękach i się na nich podnieść :) bajka.... Przy Venus znowu było ciężko... W międzyczasie chciałem zrobić Kentaurosa ale okazało się, że moje spalone łydki i tylnia cześć ud nie pozwalają na to więc na koniec zrobiłem jeszcze Pushup w wersji strict.

Wyniki dzisiejszej sesji:

Zestaw: Metis - 03:59*
Zestaw: Burpee Max - 88* /300sek
Zestaw: HS Pushup - 7*/100sek
Zestaw: Venus - 11:03*
Zestaw: Pushup Max - 62*/100sek

Poniżej plan na najbliższy tydzień. Mam nadzieję, że uda mi się go w pełni zrealizować i dołożyć jakieś bieganie i inne cardio :)

28.07.2014 - przerwa
29.07.2014 - Artemis
30.07.2014 - Atlas
31.07.2014 - Metis / Burpee
01.08.2014 - Atlas
02.08.2014 - Uranos
03.08.2014 - przerwa