Dzisiejszy dzień po raz kolejny należy do tych ambitnych. Zaplanowałem sobie Aphrodite, Metis, Pushup Max. I może gdyby nie to, że spędziłem w samochodzie 12 godzin i zrobiłem prawie 500km to byłbym w stanie wykonać ten plan, mało tego po pierwszej serii Aphrodite myślałem, że uda mi się zejść poniżej 20 minut z *. Niestety to był mój błąd :( powielany już tyle razy, że aż dziwie się, że znowu to zrobiłem :( nastawiłem się na PB i znowu moje ciało nie dało rady sprostać oczekiwaniom :( można powiedzieć szkolny błąd ale niestety nie jestem w stanie tego kontrolować :( w dalszym ciągu, po tylu ćwiczeniach, tylu nauczkach nie potrafię się tego pozbyć, szkoda bo mógł być naprawdę dobry czas, mogłem sobie wiele udowodnić dzisiejszą Aphrodite. Nie udało się, przy 3 serii wiedziałem, że będzie powyżej 20 minut przy 4, że czas będzie gorszy od ostatniego PB ale nigdy nie sądziłbym, że aż o trzy minuty :(
Można powiedzieć, że Aphrodite pokazała dziś kto tu jeszcze rządzi i chyba jeszcze długo będzie. Znowu poznałem moje miejsce w szeregu :( ale jak to się mówi "diamenty tworzą się pod ciśnieniem" więc może i dobrze, że przyjmuję tyle lekcji od dobrej przyjaciółki :) może to jeszcze nie czas i nie miejsce by pobić 20 minut? Może za szybko chcę osiągnąć sukces? A przecież tyle razy pisałem, że freeletics uczy nas determinacji i cierpliwości a sam w dalszym ciągu zachowuje się jak szczeniak, który widzi kość :) oj długa droga jeszcze przedemną.... Cały czas, z dnia na dzień zastanawiam się czy podołam. Ostatnio mam ogromne problemy z motywacja, przynajmniej tak mi się wydaje. Trochę zmęczony jestem fizycznie i psychicznie nie potrafię się "zresetować" ale może za jakiś czas przejdzie i wszystko wróci do normy. Pewnie jest to kolejna próba, która czegoś mnie nauczy, niestety jeszcze nie wiem czego ale już nie mogę się doczekać jakie bedą wnioski z niej płynące :)
Wyniki dzisiejszej sesji:
Zestaw: Aphrodite - 26:45*
Niestety nic więcej nie byłem w stanie zrobić :( i nie będę pisać, że to nadrobię bo pewnie i tak tego nie zrobię ale myśle, że najważniejsze jest to, że ćwiczę a forma z przed kilku tygodni z czasem wróci :)
CIERPLIWOŚCI :)