sobota, 9 sierpnia 2014

Dzień 91 (336)

Na szczęście wczorajsze dolegliwości związane z kolanem szybko przeszły i dzisiaj koło południa mogłem zrealizować plan :)

Na początek Dione i po raz kolejny się zdziwiłam, ponieważ przy pajacykach bark dawał o sobie znać. Na szczęście wystarczyło odnaleźć odpowiednie ułożenie ręki podczas wymachów i nie odczuwałem bólu :)

Dziś trzy bardzo "szybkie" zestawy :P

Zestaw: Dione - 25:38*
Zestaw: Kentauros - 18:26*
Zestaw: Apollon - 20:45*

Godzinka ćwiczeń i można było poświecić sobotę na relaks :)

piątek, 8 sierpnia 2014

Dzień 90 (335)

Dzień zapowiada się dosyć przyjemnie :) po wczorajszych zestawach moje zakwasy się pogłębiły ale uczucie już należy raczej do tych przyjemnych niż sprawiających ból :P o ile można tak powiedzieć o zakwasach :)

Na początek Aphrodite - nie lubię rozpoczynać od tego zestawu bo zawsze pózniej brakuje mi ochoty do dalszej aktywności. Mam jednak nadzieję, że w dniu dzisiejszym będzie inaczej :)

W sumie muszę zrealizować wszystkie dzisiejsze zestawy ponieważ nie wyrobiłbym się z zamknięciem całego cyklu do niedzieli.

Aphrodite mnie zadziwiła. Mimo zakwasów udało mi się pobić PB :) i cała niechęć do ćwiczeń przeszła :) także by nie zmarnować tego zapału wziąłem się od razu za zaplanowane maxy :)

Najgorsze w dniu dzisiejszym były Jumpsy. Ok 600 powtórzeń dało mi niezłe w kość. Przy ostatnich powtórzeniach zaczęło mnie boleć kolano. Ostatnio miałem takie dolegliwości gdy zaczynałem biegać. Mam nadzieję, że za niedługo przejdzie i nie będzie z tego nic strasznego :)

Zestaw: Aphrodite - 16:12*
Zestaw: Leg Lever - 166*/300sek
Zestaw: Jump - 195*/300sek
Zestaw: Leg Lever - 155*/300sek
Zestaw: Jump - 179*/300sek.
Zestaw: Situp - 135*/300sek
Zestaw: Jump - 175*/300sek

Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego dnia :) przy takiej ilości zestawów udaje mi się pobijać PB, coś niesamowitego :)

czwartek, 7 sierpnia 2014

Dzień 89 (334)

Dzień odpoczynku bardzo dobrze zrobił mojemu organizmowi i choć w dalszym ciągu odczuwam zakwasy to są one już dużo mniejsze :) cieszy mnie to ponieważ dziś miedzy innymi do zrobienia mam Kentaurosa z Burpee Frog, które zawsze niszczą moje nogi :P

Po południu zakwasy jakby ustaliły i pełen optymizmu pojechałem na orlika :) temperatura dosyć wysoka ale jakoś ostatnio przestało mi to przeszkadzać :) staram się ćwiczyć w cieniu więc nie ma zbytniej tragedii :)

Jakie było moje zdziwienie gdy skończyłem Kentaurosa, czas kosmiczny i pobite PB prawie o 6 minut. W tym tygodniu wydawało się to niemożliwe... Ciężka i systematyczna praca jednak sie opłaca :) z braku czasu po chwili przerwy przystąpiłem od razu do Metisa, który zawsze mnie miażdży a dziś mam dwa pod rząd... Nie było tak źle, czas też nie najgorszy. Drugiego zrobiłem od razu, on może chwilę potrzebowałem żeby się napić i odsapnąć :)

Aphrodite dzisiaj trochę mnie przeraża, po kentaurosie i metisach, mój organizm już jest dosyć wyeksploatowany a aphrodite, nawet na początku lubi mnie sponiewierać.

Mój organizm chyba się nauczył żyć z tak dużym obciążeniem bo choć nie ustanowiłem nowego PB przy aphro to czas mnie bardzo zadowala.

Na koniec postanowiłem jeszcze pozaplanowe zrobić HS pushup ale ze względu na bark wyszło tylko 8 powtórzeń.

Zestaw: Kentauros - 17:50*
Zestaw: Metis - 04:26*
Zestaw: Metis - 04:11*
Zestaw: Aphrodite - 16:52*
Zestaw: HS Pushup - 8*/100sek.

środa, 6 sierpnia 2014

Dzień 88 (333)

Niestety ale zmęczenie, zakwasy i ciągle powracający leń w dniu dzisiejszym wzięły górę nad chęcią ćwiczeń i ukończeniem cyklu w sobotę.

Odpoczywam.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Dzień 87 (332)

Dawno się tak nie czułem. Po wczorajszych zestawach mam takie zakwasy jakbym pierwszy raz od niewiadomo kiedy ćwiczył. Moje nogi są tak wykończone, że mam problemynz wychodzenie ma samochodu a na pośladkach mam jeden wielki zakwasie :( jakaś masakra.

Pod znakiem zapytania stoją dzisiejsze ćwiczenia a co za tym idzie cały tydzień, który miał być bardzo ambitny. Mam nadzieję, że przejdzie i będę w stanie wykonać zaplanowane na dzisiaj sesje...

Po południu czułem się już trochę lepiej ale zakwasy w dalszym ciągu nie ustąpiły, wręcz przeciwnie, jakby się powiększyły :)

Na rozgrzewkę zaczynamy od maxów, po split lunge myślałem, że nie będzie tak źle ale jak się okazało moje ciało jest bardziej wykończone niż bym się tego spodziewał. Jackknifes obnażyły moje wyczerpanie. Skoro jednak rozpocząłem dzisiejszy trening to fajnie byłoby go doprowadzić do samego końca.
Po zrobieniu maxów przyszła kolej na trzy zestawy i po raz kolejny uświadomiłem sobie, że nastawienie jest jedną z kluczowych cech dobrego treningu. Myślałem, że Venus pójdzie trochę szybciej ale ze względu na kontuzje barku, która w dalszym ciągu daje o sobie znać w najmniej odpowiednich momentach nie byłem w stanie się zbliżyć do PB :(

Przy Aresie miałem mnóstwo przerw, zwłaszcza przy pullups z powodu barku, starałem się to nadrobić niwelując do minimum przerwy, które są uwzględnione w tym zestawie.

Na tym zakończyłem tydzień 13 i jestem bardzo szczęśliwy :) jako, że jutro mipusiałbym zrobić dużo zestawów, które strasznie mnie męczą, postanowiłem całkowicie na luzie i bez żadnych oczekiwań zrobić Atlasa, który był bardzo męczący :( ogólne zmęczenie plus dzisiejszy trening strasznie destrukcyjne wpłynął na wydolność mojego organizmu.


Zestaw: Split Lunge - 200*/300sek
Zestaw: Jackknifes - 59*/100sek
Zestaw: Jackknifes - 60*/100sek
Zestaw: Leg Lever - 152*/300sek
Zestaw: Venus - 15:49*
Zestaw: Ares - 06:54*
Zestaw: Atlas - 27:41*

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Dzień 86 (331)

Czeka mnie trochę ciężki dzień. Zastanawiam sie tylko czy nie podszedłem do tego zadania zbyt ambitnie i w mojej głowie zbierają się dziwne myśli. Że nie dam rady, że nie muszę tego robić itd itp. Szukam wymówek by tylko nie zrealizować postawionego przed sobą zadania.

Wszystko okaże sie wieczorem a tak naprawdę jutro. Ciekawe jak będę wie czuć po dzisiejszym zestawie :)

Na początek Aphrodite, królowa :) jakże wspaniałe uczucie móc Ją pokonać :) po raz kolejny... Najlepsze w tym wszystkim jest to, że PB w pierwszym zestawie nastraja bardzo optymistycznie do dalszego działania :) miejmy nadzieję, że motywacja pozostanie na tak wielkim poziomie a wszystkie "złe" myśli odejdą :)
Split lunge - i znowu sukces, pięknie :) dwie serie jackknifes były już trochę gorsze ale to z powodu tego, że dawno nie ćwiczyłem brzucha a jackknifes robiłem już bardzo dawno temu. Pora na kolejne Split Lunge i jak się okazuje mam jeszcze siły w nogach :P no ale to chyba byłoby na tyle z PB podczas dzisiejszej sesji :) przy pierwszej próbie Squat nawet nie zbliżyliśmy sie do PB a moje uda powoli zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa :( pózniej było już tylko gorzej. Z zestawu na zestaw z powtórzenia na powtórzenie osiągałem coraz to gorsze wyniki.

Zestaw: Aphrodite 16:14*
Zestaw: Split Lunge - 249* /300sek
Zestaw: Jackknifes - 65* /100sek.
Zestaw: Jackknifes - 60* /100sek
Zestaw: Split Lunge - 250* /300sek
Zestaw: Squat - 288* /300sek
Zestaw: Split Lunge - 240* /300sek
Zestaw: Squat - 256* /300sek
Zestaw: Split Lunge - 208* /300sek
Zestaw: Jumps - 163* /300sek

Szczęśliwy jednak jestem z tego, że nie odpuściłem pierwszego dnia i zrealizowałem wszystko co miałem do zrealizowania :)  tym samym udało mi się przebrnąć do połowy tygodnia trzynastego i w dniu jutrzejszym, o ile będę w stanie, powinienem go ukończyć i rozpocząć tydzień czternasty :) 

niedziela, 3 sierpnia 2014

Dzień 85 (330) - Plan Tydzień 13-15

Ponieważ postanowiłem zrobić trzy ostatnie tygodnie tego planu w najbliższym tygodniu dzisiaj odpoczywam :) dwa dni przydadzą się przed taka dawką ćwiczeń :)

Plan na ten tydzień będzie wyglądał następująco:

04.08.2024 - Aphrodite / Split Lunge / Jackknifes / Jackknifes / Split Lunge / Squat / Split Lunge / Squat / Split Lunge / Jump
05.08.2014 - Split Lunge / Jackknifes / Jackknifes / Leg Lever / Venus / Ares / Atlas
06.07.2014 - przerwa
07.08.2014 - Kentauros / Metis / Metis / Aphrodite / HS Pushup
08.08.2014 - Aphrodite / Leg Lever / Jumps / Leg Lever / Jumps / Situp / Jumps / Dione
09.08.2014 - Kentauros / Apollon / Atlas
10.08.2014 - Hera / Burpee / Hera / Burpee


Wygląda to dosyć cieżko i ambitnie, dlatego mam nadzieję, że będę na tyle silny psychicznie i fizycznie by wykonać ten plan w 100%