Czasami bywa tak, że zaczynamy coś robić w życiu i nie wiemy jaki przyniesie to efekt.
Z dnia na dzień zagłębiamy się w to coraz bardziej i bardziej próbując wykrzesać z siebie jeszcze więcej energii do realizacji zadania.
Okazuje się, że stawiamy sobie cele - realizujemy je i wyznaczamy kolejne. Można by pomyśleć, że jest to normalny cykl naszego życia od jednego celu do kolejnego - jednostajnie i monotonnie, czy aby napewno?
W ubiegłym roku postanowiłem zmienić swoje życie, wywrócić je do góry nogami, przeorganizować i ułożyć od nowa - przynajmniej w kwestii zdrowia i wyglądu.
W obecnej chwili nie potrafię uwierzyć w to, że jeszcze czternaście miesięcy temu ważyłem 126 kilogramów...
Gdy zaczynałem przygodę z Freeletics udało mi się już zrzucić 10 kilo i byłem szczęśliwym człowiekiem.... Freeletics pokazało mi nowy kierunek, że nie trzeba katować się na siłowni, że ćwiczenia i aktywność fizyczna może przynosić nam radość z życia i sprawić, że nasz codzienny trud zostanie w którym momencie wynagrodzony.
Jednym z najciekawszych doświadczeń jakie spotkało mnie w tym czasie było to w jaki sposób weryfikujemy swoje cele i zamiary. Przez pierwsze 20 tygodni nie liczyło się dka mnie nic innego oprócz ćwiczeń, wracałem po pracy i od razu chciałem cwiczy. Poświęciłem w tym okresie mnóstwo czasu tylko i wyłącznie na aktywność fizyczna. Co mi to dało? Kolejne 10 kilo mniej na wadze. W ciągu ostatniego pół roku miałem mnóstwo chwil zwątpienia i rezygnacji ale w dalszym ciągu wytrwałem w swoim celu, który cały czas staram się zrealizować.
Nue mogę powiedzieć, że jestem w 100% zadowolony z tego co się wydarzyło a to dlatego, że wiem, że byłem w stanie lepiej wykorzystać ten okres i mógłbym zrobić jeszcze większy postęp gdyby tylko moja motywacja do ciągłej walki była na wysokim poziomie.
Nie trzymałem w 100% diety i myślałem, że wszystko będę w stanie nadrobić ćwicząc. Niestety ale tak nie jest i to, że diet to 70% sukcesu jest prawdą.
Nie mogę jednak powiedzieć, że nie jestem zadowolony bo w ciągu tego roku wydarzyło się tyle pozytywnych zmian i doznałem tylu wspaniałych emocji, że byłbym hipokrytą gdybym mówił tylko o porażce.
Wystartował w dwóch biegach z przeszkodami - Runmageddon Rektrut i Spartan Race, mało tego bo spodobało mi się tak, że napewno będę startował w kolejnych tego typu imprezach.
Poznałem wielu wspaniałych ludzi, którzy tak jak ja starają się walczyć z własnymi słabościami i dążą do lepszego siebie :)
Reasumując - minął wspaniały rok, który jest dopiero pierwszy i mam nadzieję, że kolejne lata będą równie dobre chodź chciałbym były lepsze :)
Najbardziej chciałbym jednak podziękować mojej żonie bez wsparcia której to wszystko nie miałoby sensu i choć kilka razy się denerwowała, że nie mówię o niczym innym i nic innego nie chcę robić to wspierała mnie cały czas :) Kochanie dziękuję :*
Dziękuję również wszystkim z grupy Freeletics Polska - Radek, Konrad, Rafał, Sebastian, Marcin, Adam, Michał, Sonia i wielu wielu innym, których nie wymieniam a którzy zawsze mnie wspierali!
Michał, Marek - Wam również dziękuję!
WYTRWAŁOŚCI NA KOLEJNE LATA!!!
A jak ti wygląda na zdjęciach?
Tak wyglądałem w ubiegłym roku:
niedziela, 7 września 2014
Mija rok
22:00
2 komentarzy
A tak w ubiegłym tygodniu:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jesteś przykładem godnym naśladowania!! Tak 3maj, czekam na kolejny rok!! KOT
OdpowiedzUsuńSuper efekt, wytrwałości na kolejne dni!
OdpowiedzUsuń