W dalszym ciągu nie mam ochoty ćwiczyć ale postanowiłem się zmusić do wykonania ćwiczeń.
Zaplanowałem Hadesa i Venus i tuż przed rozpoczęciem miałem duże wątpliwości czy w ogóle zaczynać ćwiczyć.
Na pierwszy ogień idzie Hades - generalnie nie było tragicznie nawet udało mi się przyśpieszyć i urwać z czasu dwie minuty :) jestem bardzo zadowolony ale nie było tak łatwo... przy trzeciej serii myślałem, że umrę :(
jeżeli chodzi o Venus to wykonałem ten zestaw bez *. Nie jestem w stanie wykonać Jackknifes MAX bez oderwania pleców od podłogi :( ale czas i tak jest mega dobry moim zdaniem... urwałem 6 minut więc mogę być z siebie zadowolony :)
Poniżej wyniki dzisiejszej sesji:
Zestaw: Hades - 20:27*
Zestaw: Venus - 16:04
czwartek, 13 lutego 2014
Dzień 19
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mateusz, Mateusz, Mateusz... zadziwiasz mnie swoją determinacją, ja mam w przyszłym tygodniu hell daysy i nie jestem pewien czy dam radę. Ty od tak sobie trzepiesz dwa workouty podczas sesji i jeszcze urywasz sobie po kilka minut:))) Niezła forma :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marek, bez problemu dasz radę :) uwierz mi!! Dzięki, że tak to widzisz :) ostatnio mam naprawdę wielki kryzys i nie wiem jak temu zarazić. Niestety ale nie traktuję codziennych ćwiczeń jako zaplanowanego punktu dnia tylko muszę się strasznie zmuszać by zacząć ćwiczyć :( wkurza mnie to ale może za kilka dni przejdzie...
Usuń