Pora rozpocząć kolejny tydzień zmagań. Na dziś zaplanowany jest Artemis - zestsw bardzo wymagający i pozwalający się zmęczyć dosyć poważnie...
W nowym miejscu, na świeżym powietrzu w lesie gdzie było dosyć przyjemnie mimo 30°C. Jedynie co dali się we znaki to komary. Zostaliśmy pogryzieni dosyć masakrycznie :p
Na początek burpee, 50 powtórzeń. Nie było tak źle ale bolący bark daje się we znaki choć bardziej odczuwam go przy podciąganie i pompkach, które musiałem dzielić jak nigdy wcześniej :( jakaś masakra. Przy Squat też stało się coś co już dawno nie miało miejsca nawet przy maxach - musiałem zrobić przerwę, jakiś dramat. Ostatnie burpee też strasznie wymęczone ale skończone :) cieszę się choć czas nie należy do najlepszych. Prawie 5 minut gorzej niż PB :( będzie co poprawiać...
Zestaw: Artemis - 24:54*
wtorek, 29 lipca 2014
Dzień 80 (325)
22:00
Brak komentarzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz