piątek, 1 sierpnia 2014

Dzień 83 (328)

Piątek. Nastał dzień w którym przyszło mi się zmierzyć z ćwiczeniami, których nie chciało mi się wykonać w mijającym tygodniu. Aby zmieścić się w czasie musze się dziś poważnie spocić :p

Do nadrobienia mam Atlas, Metisa i Burpee Max + dzisiejszy Uranos. Dawno takiego zestawu nie musiałem robić. Teoretycznie mam jeszcze jutrzejszy dzień na wykonanie Uranosa ale chciałem jednak zakończyć już dziś, no nic trzeba będzie się sprężyć :)

Po Atlasie byłem w szoku. Czwarty Atlas i czwart raz PB :) mega fajne uczucie, podbijać przy każdej próbie swój ostatni czas :P ciekawe tylko jak długo bo mogę urwać jedynie z biegania a czuje, że w obecnej sytuacji jest to moje maksimum... Metis szybko i o dziwo też z PB :) to jest coś niesamowitego :) Burpee Max i kolejne PB - to jakiś obłęd :) czuje się wspaniale, wyglądam jakbym ćwiczył w deszczu ale to tylko mój pot i do tego został jeszcze Uranos :)

Strasznie zmarnowany postanowiłem go jednak zrobić. Przy bieganiu czułem jednak już duże zmęczenie ale jakoś dałem radę. Cały zestaw był wykonywany z dużą ilością przerw spowodowaną zmęczeniem. Nie sądziłem nawet, że w takim stanie będę mógł pobić PB.

Dzisiejszy dzień dał mi dużo do myślenia. Muszę się wziąć ostro za siebie i nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwile.

Zestaw: Atlas - 21:45*
Zestaw: Metis - 03:57*
Zestaw: Burpee Max - 92* /300sek.
Zestaw: Uranos - 26:13*

0 komentarze:

Prześlij komentarz