poniedziałek, 24 lutego 2014

Dzień 30

Dzisiejszy dzień generalnie nie napawał optymizmem do ćwiczeń. Powrót o 1 w nocy do domu o 6 pobudka, 10 godzin w pracy i jakoś nie sądziłem, że będę miał ochotę na jaką kolwiek aktywność fizyczną :( trochę obawiałem się tej myśli, która cały dzień mi towarzyszyła.

Postanowiłem jednak się nie poddawać i podjąć wyzwanie, które sam sobie postawiłem. Jednak wielką rolę odgrywa nasze nastawienie bo cały zeszły tydzień się oszczedzałem i nastawiałem na dzisiejszy dzień, by kolejny tydzień rozpocząć już tak jak on powinien wyglądać!!

Trochę jednak sobie odpuściłem bo zaplanowana była Iris i Aphrodite ale jednak późno wróciłem do domu i już nie miałem ochoty na wyjazd na siłownię...

Zaczynając aphrodite byłem przekonany, że to będzie jedyny zestaw, który będę w stanie dziś wykonać i nawet nie przeszło mi przez myśl by podejmować próbę bicia PB, co okazało się słuszną koncepcją. Po trzeciej serii przeszło mi przez myśl, że uda się pobić PB, przy ostatniej serii już cisłem bez przerwy i udało się urwać 40 sekund :) niezmiernie się ciesze z takiego wyniku :)

Po aphrodite chwilę odpoczywałem i generalnie już mi się nie chciało, albo mojej psychice się nie chciało :p ale Ewka jeszcze cwiczyła więc postanowiłem coś zrobić. Padło na Poseidona i fajnie bo czas mega dobry tylko szkoda, że bez * no ale niestety waga jeszcze nie pozwala mi się podnosić :(
Dalej czułem niedosyt więc tym razem padło na Jackknifes MAX i tu też duże zaskoczenie bo zabrało niewiele do pobicia rekordu :) na koniec jeszcze szybki Ares i czuje mega wielkie zadowolenie z dzisiejszego dnia :) wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni ale jest dobry fundament by odbudować swoją motywację i chęć do dalszych treningów :) zobaczymy jak to będzie jutro :)

Wyniki dzisiejszej sesji:

Zestaw: Aphrodite - 23:10*
Zestaw: Poseidon - 04:08
Zestaw: Jackknifes MAX - 67 /100sek
Zestaw: Ares - 06:34

2 komentarze: