wtorek, 25 lutego 2014

Dzień 31

Dzisiejszy dzień zapowiadał się całkiem nieźle :) nie odczuwałem zmęczenia, może trochę rano ale to raczej z powodu braku odpowiedniej ilości snu.

Po południu, jak już wróciłem do domu, zeszło jakby ze mnie powietrze i zacząłem odczuwać zmęczenie. Myślałem już nawet przez chwile, że nie wykonać ćwiczenia.

Po delikatnym spacerku do kolektury jakby móje moce wróciły i zaraz po powrocie zacząłem się przygotowywać do dziesjszego ćwiczenia.

Zaplanowany był Artemis i Apollon...

Artemis - jako, że zestaw moim zdaniem cięższy robię go jako pierwszego. Po pierwszej serii burpee czułem się bardzo dobrze i byłem mega zdziwiony, że 50 burpee wykonałem w 4 minuty :) jak na mnie to świetny wynik :) pózniej przyszła pora na pullups... Można powiedzieć ciężko ale udało się zrobić wszystkie powtórzenia z czego jestem mega zadowolony :) pushups nawet, nawet... Kilka dłuższych przerw i udało się nawet szybko wykonać wszystkie 100 powtórzeń, squat to odpoczynek w tym zestawie jak dla mnie. Ramiona tak strasznie mnie paliły, że niewyobrażalne było dla mnie zrobienia kolejnych 50 burpee... Jakimś cudem się udało i nawet poprawiłem PB o 2 minuty co cieszy mnie najbardziej :) znaczy to, że nie cofam się ale cały czas małymi kroczkami mój organizm jest coraz silniejszy i coraz więcej mogę od niego wymagać :)

Ale to już raczej nie dziś. Zaplanowanego Apollona nie byłem już w stanie zrobić, chciałem poćwiczyć z Ewa, Insanity ale po chyba 5 minutach uświadomiłem sobie, że jednak nie dam rady i musiałem odpuścić. Jeszcze przyjdzie czas, że będę stanie zrobić jedno i drugie tego samego dnia :)

Zestaw: Artemis - 19:35*

1 komentarz:

  1. Mateusz, niesamowity czas Artemis. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Muszę się bardziej starać aby Ci dorównać ;) Mam następny cel do zrobienia :)))

    OdpowiedzUsuń