poniedziałek, 25 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 44 - Hell Week Day 1


Trening: Atlas (godz. 17:20)
Czas: 39:54*

Trening: Dione (godz. 20:20)
Czas: 54:44*

Samopoczucie przed treningiem: dziś cały dzień pod wielkim znakiem zapytania. Jaka forma? Czy podołam? Po raz pierwszy od 11 tygodni boje się dzisiejszego dnia. Z jednej strony mam wielką motywację do ćwiczeń ale z drugiej obawiam się czy jestem gotów na dwa zestawy w ciągu jednego dnia? Dziś się okaże czy ostatnie 11 tygodni były zbawienne dla mojego organizmu i czy rzeczywiście przyzwyczaiłem się do ćwiczeń. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku, że ten dzisiejszy dzień nie zdemotywuje mnie do dalszych ćwiczeń. Wszystko się okaże po południu :) dziś Atlas, czyli wizyta na siłowni no i Dione :) zobaczymy jak starczy mi sił to zrobię oba zestawy na siłowni :) 

Samopoczucie podczas treningu:  siłownia godzina 17:20 rozpoczynam HW D1.
Atlas - Bieg nawet spoko 5 minut szybciej niż ostatnio i na wyższym tempie :) deep squat poszło gładko na raz. Burpee zaczynają się schody. Pierwsza seria 15 powtórzeń potem 2 x 10 i na koniec 3 x 5, brakowało mi siły, masakra. Po burpee wiedziałem, że będzie już "z górki". Froggers kiepsko 5 x 10 powtórzeń :( Leg Lever to relaks w tym zestawie :) jumps dobiło mnie totalnie. Po 50 wiedziałem, że bez przerwy nie zrobie Dione. Pobiłem PB i postanowiłem, że Dione po odpoczynku zrobię jak wrócę do domu.

Ok. 20:20 w domu rozpoczynam drugi zestaw,
Dione - pierwsza seria w miarę szybko :) 13 minut. Myślałem, że będzie gruby rekord :) ale szybko zweryfikowana została moja kondycja i druga seria trwała 20 minut a trzecia 21 :( masakra. Dwa zestawy jednego dnia nawet po dwóch godzinach przerwy to istne szaleństwo :(

Samopoczucie po treningu: można by pomyśleć, że po 11 tygodniach z freeletics już jestem przyzwyczajony do tak ogromnego wysiłku, wszystko to jednak zostaje zweryfikowane w takich momentach jak te. Odczuwam wielką radość z ukończenia dzisiejszego dnia. Jestem przekonany, że dałem z siebie 100%. Pobiłem oba PB ale i tak wydaje mi się, że te czasy powinny być jeszcze lepsze. 

3 komentarze:

  1. Gratulacje,świetne wyniki. Oby tak dalej:)
    Cały dzień na cardio nastawiony więc nie było lekko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Graty :) Osobiście też po Jumpach w Atlasie leżałem, super, że z *. Mimo wszystko ciężko jest lądować stopami przy froggesach przy dłoniach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szymon bardzo ciężko :( i wygląda się przy tym... :)

      Usuń