środa, 26 marca 2014

Dzień 60

Nawet nieźle zapowiada się ten dzień. Po wczorajszym treningu nie odczuwam w dalszym ciągu zakwasów. Ciekawi mnie tylko to czy już jestem tak "wytrenowany"? W końcu to już prawie 30 tygodni ćwiczeń więc może coś w tym jest? A może źle ćwiczę? No ale przecież staram się wykonywać wszystko tak jak należy a ilości potu który spływa po moim ciele też raczej wskazują na intensywność moich treningów :)

Za wcześnie zacząłem chwalić dzień :( pojawiły się zakwasy na plecach :p prowadzenie samochodu też nie pomaga w ich zniwelowaniu. Ciesze się, że są bo przynajmniej wiem, że jednak w moim ciele coś się dzieje :) a nie są jakoś mega nieznośne więc powinienem przeżyć :)

FREELETICS

Na początek dzisiejszej przygody z niwelowaniem tkanki tłuszczowej w moim ciele znowu freeletics. Zestawy siłowe. Muszę chyba jednak się zastanowić nad dołożeniem kilku zestawów cardio bo coś tak czuję, że za dużo robie na jedne partie mięśni. Ale to jeszcze nie dziś, zaczynamy od Aresa. Cieszy mnie to, że z dnia na dzień coraz szybciej idzie mi z Jackknifes :) coraz wyżej unoszą się moje plecy i to jest dobry znać :) czas też jest dobry bo został wyrównany wczorajszy PB. Miałem nadzieję na nowy ale tak też jest ok. Później bierzemy się za Poseidona i tu już trochę gorzej, może dlatego, że przerwa między zestawami wynosiła mniej niż 2 minuty ale nie będę narzekać bo czas też jest dobry :p postanowiłem dać odpocząć moim plecom i już więcej nic nie robić, przecież jeszcze 25 minut cardio przedemną :)

Dzisiejsze wyniki:

Zestaw: Ares - 05:51*
Zestaw: Poseidon - 02:36*

FOCUS T25

Dzisiaj zestaw nazywa się Total Body Circuit. Zestaw jak ostatnie dwa zaczął się niezbyt wymagająco ale już po chwili nie było tak kolorowo :( nogi przez te ostatnie trzy dni są nastawione na mega wysiłek. W końcu cały czas muszą utrzymać w ruchu 100kg więc nie ma się co dziwić, że będą boleć :p jeszcze gorzej się zrobiło gdy pojawiła się pozycja plank i nie byłoby w tym nic złego ale modyfikacja ćwiczeń wykonywana w tej pozycji była tak masakryczna, że parę razy musiałem uklęknąć i odsapnąć :( masakra! Po treningu byłem mega zmęczony, zlany potem ale również mega zadowolony, że znowu udało mi się wytrzymać. Jestem przekonany, że połączenie freeletics i t25 jeszcze bardziej przybliży mnie do zrealizowania wyznaczonego celu :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz