wtorek, 5 sierpnia 2014

Dzień 87 (332)

Dawno się tak nie czułem. Po wczorajszych zestawach mam takie zakwasy jakbym pierwszy raz od niewiadomo kiedy ćwiczył. Moje nogi są tak wykończone, że mam problemynz wychodzenie ma samochodu a na pośladkach mam jeden wielki zakwasie :( jakaś masakra.

Pod znakiem zapytania stoją dzisiejsze ćwiczenia a co za tym idzie cały tydzień, który miał być bardzo ambitny. Mam nadzieję, że przejdzie i będę w stanie wykonać zaplanowane na dzisiaj sesje...

Po południu czułem się już trochę lepiej ale zakwasy w dalszym ciągu nie ustąpiły, wręcz przeciwnie, jakby się powiększyły :)

Na rozgrzewkę zaczynamy od maxów, po split lunge myślałem, że nie będzie tak źle ale jak się okazało moje ciało jest bardziej wykończone niż bym się tego spodziewał. Jackknifes obnażyły moje wyczerpanie. Skoro jednak rozpocząłem dzisiejszy trening to fajnie byłoby go doprowadzić do samego końca.
Po zrobieniu maxów przyszła kolej na trzy zestawy i po raz kolejny uświadomiłem sobie, że nastawienie jest jedną z kluczowych cech dobrego treningu. Myślałem, że Venus pójdzie trochę szybciej ale ze względu na kontuzje barku, która w dalszym ciągu daje o sobie znać w najmniej odpowiednich momentach nie byłem w stanie się zbliżyć do PB :(

Przy Aresie miałem mnóstwo przerw, zwłaszcza przy pullups z powodu barku, starałem się to nadrobić niwelując do minimum przerwy, które są uwzględnione w tym zestawie.

Na tym zakończyłem tydzień 13 i jestem bardzo szczęśliwy :) jako, że jutro mipusiałbym zrobić dużo zestawów, które strasznie mnie męczą, postanowiłem całkowicie na luzie i bez żadnych oczekiwań zrobić Atlasa, który był bardzo męczący :( ogólne zmęczenie plus dzisiejszy trening strasznie destrukcyjne wpłynął na wydolność mojego organizmu.


Zestaw: Split Lunge - 200*/300sek
Zestaw: Jackknifes - 59*/100sek
Zestaw: Jackknifes - 60*/100sek
Zestaw: Leg Lever - 152*/300sek
Zestaw: Venus - 15:49*
Zestaw: Ares - 06:54*
Zestaw: Atlas - 27:41*

0 komentarze:

Prześlij komentarz