Dieta na dziś:
Śniadanie: Omlet z serem żółtym (202 kcal)
Przekąska: Sałatka bananowo-ryżowa (345 kcal)
Obiad: Leczo z ciecierzycą (571 kcal)
Przekąska: Serek homogenizowany, chudy 300g (204 kcal)
Kolacja: Kanapki z pastą selerową i warzywami (377 kcal)
Przekąska: Sałatka bananowo-ryżowa (345 kcal)
Obiad: Leczo z ciecierzycą (571 kcal)
Przekąska: Serek homogenizowany, chudy 300g (204 kcal)
Kolacja: Kanapki z pastą selerową i warzywami (377 kcal)
W tym tygodniu myślałem, że rozpocznę Hell Week no ale cóż lekko się rozczarowałem, poniżej rozpiska na kolejny tydzień:
11.11.2013 - Hades
12.11.2013 - Leg Lever Max & Jump Max
13.11.2013 - Atlas
14.11.2013 - przerwa
15.11.2013 - Dione
16.11.2013 - Hades
17.11.2013 - przerwa
12.11.2013 - Leg Lever Max & Jump Max
13.11.2013 - Atlas
14.11.2013 - przerwa
15.11.2013 - Dione
16.11.2013 - Hades
17.11.2013 - przerwa
Postanowiłem dziś też poćwiczyć :)
Trening: Burpee MAX
Czas: 50* / 300sek
Trening: Situp MAX
Czas: 84* / 300sek
Samopoczucie przed treningiem: cały dzień zastanawiałem się czy w ogóle ćwiczyć? Ogólnie trochę się zawiodłem bo myślałem, że dziś rozpocznę drugi Hell Week ale nie tylko i wyłącznie 5 sesji w tym tygodniu. Z jednej strony fajnie ale nastawiałem się na wysiłek w ciągu najbliższych 7 dni.
Czas: 50* / 300sek
Trening: Situp MAX
Czas: 84* / 300sek
Trening: PushupMAX
Czas: 49* / 100sek
Czas: 49* / 100sek
Samopoczucie przed treningiem: cały dzień zastanawiałem się czy w ogóle ćwiczyć? Ogólnie trochę się zawiodłem bo myślałem, że dziś rozpocznę drugi Hell Week ale nie tylko i wyłącznie 5 sesji w tym tygodniu. Z jednej strony fajnie ale nastawiałem się na wysiłek w ciągu najbliższych 7 dni.
Samopoczucie podczas treningu: ogólnie wszystko w porządku. Na pierwszy ogień burpee :) znienawidzone... I okazało się, że nie takie straszne PB poprawiony :) później już standardowo situpy i Pushupy no i niestety nie udało się pobić PB nie wiem dlaczego tak jest ale udaje mi się co kilka dni pobić PB a później kilka dni jest spadek formy, no cóż czasami tak bywa.
Samopoczucie po treningu: wszystko w porządku, zadowolony z ćwiczeń :) miało być wolne ale jakoś nie mogłem wytrzymać do jutra, tym bardziej, że wczoraj też odpuściłem bo myślałem, że dziś zacznę Hell Week...
Nie odpuszczasz i to najważniejsze, maxy nieźle idą...Nie ma to jak ćwiczenia w niedzielę;)
OdpowiedzUsuńTak ćwiczenia w niedzielę są bardzo przyjemne :) podobnie jak Ty myślałem aby nic nie robić bo przecież miał to być mój dzień wolny ale uświadomiłem sobie, że nie zaszkodzi zrobić kilka maxów :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa!:)
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie stawiać cele i je osiągać :) ja mam trochę kilo do stracenia więc każde ćwiczenie jest na wagę złota w moim przypadku :)
Usuń