środa, 13 listopada 2013

Cardio & Strenght Day 32

Dieta na dziś:

Śniadanie: kanapki z szynką wieprzową (chleb 75g, szynka 30g, sałata), morele 50g, herbata (320 kcal)
Przekąska: Truskawki z kefirem (150 kcal)
Obiad: Żurek z ziemniakami 400ml, zrazy wołowe zawijane z warzywami 100g, surówka z kap. kiszonej, jabłko 50g, woda (570 kcal)
Przekąska: Kanapka z wędliną drobiową (150 kcal)
Kolacja: kanapki z serem mozzarella (chleb 75g, margaryna 9g, ser mozzarella 50g, bazylia, pomidor, melon bez skórki 140g, herbata bez cukru (370 kcal)

Trening: Atlas
Czas: 47:16 *

Trening: Situp MAX
Czas: 82* / 300sek

Trening: PushupMAX
Czas: 44* / 100sek

Samopoczucie przed treningiem:  dziś Atlas... Już się boje, ale chyba raczej tego, że będę musiał pojechać na siłownię... Nie chcę biegać na dworze, nie mogę sobie pozwolić na przeziębienie, poza tym nie mam stroju. Tak, wiem są to wymówki... Dziś jednak one biorą górę nad motywacją. Jadę na siłownię, trochę się boje jak ludzie zareagują :p o ile bieganie na bieżni jest normalne o tylko 50 przysiadów, burpee, froggers , 100 podskoków już nie koniecznie. Postanowione, jadę! 

Samopoczucie podczas treningu:  wchodzę na bieżnie, zaczynam. Pierwszy raz z freeletics wśród ludzi, jak zareagują? Nie obchodzi mnie to. Po 500m pot leje się ze mnie jakbym biegł w deszczu... 1 km, masakra ale dalej biegnę, nie mogę iść to ma być bieg a dziś cel to zrobić Atlasa bez modyfikacji. Potem już poleciało 1,5km... 1,9km...1,99km, koniec! Wytrwałem, masakra, pora się odprężyć przy przysiadach. Miały być głębokie i na tyle na ile mogłem takie były, poleciało dosyć szybko. Burpee... Co ludzie powiedzą? Gość pada, wstaje i skacze... Debil? Każda 10 była dramatyczna do trzydziestu potem tylko po 3-4 powtórzenia i odpoczynek... Poszło, kolej na żabki. Chyba ok, poleciało nawet szybko. Leg lever to była raczej przyjemności a podskoki były strasznie wymęczone... Ale atlas pokononany? Na tyle o ile, 47 minut... Przemilcze to. Jako, że miałem troche siły postanowiłem zrobić "zestaw każdego dnia"  situpy i Pushupy ale to też przemilcze, brak siły... 

Samopoczucie po treningu: ogólnie zadowolony po atlasie potrzebowałem chwili by dojść do siebie po situpach i pushupach standardowo szybko doszedłem do siebie. Ogolnie zadowolony, że z siłowni nie wywieziono mnie w kaftanie. Trening zaliczam do udanych :) kolejne ograniczenia pokonane... Że pozwolę sobie zacytować klasyka "jesteś zwycięzcą" :D

8 komentarzy:

  1. Super że nie patrzyłeś na to co mogą powiedzieć inni!:)
    Żabki? co to takiego?
    W ogóle widzę że to kolejny trening który jest mi obcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żabki: ustawiasz się tak jak do pompki i utrzymując ręce w miejscu nogami (obiema jednocześnie) robisz ruch po którym Twoje stopy znajdują się przy Twoich dłoniach. W wersji modyfikowanej nogi przyciągają do klatki. Coś w stylu climbers tylko obiema nogami jednocześnie.

      Usuń
  2. Climbersów nie polubiłem więc żabki też pewnie trudne:)
    Forma u mnie spadkowa więc jutro regeneracja. Byłem dzisiaj popykać na hali w nogę i zero dynamiki, troche się zajechałem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, 50 LegLEvers
    Już się nie mogę doczekać kiedy sam się zabiorę za ten zestaw. Nie ma go w moim planie, ale dorzucę go w któryś wolny dzień:-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, dzięki
    Też się kiedyś za to zabiorę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie znam atlasa. Mógłbyś to ćwiczenia rozpisać? 2km bieg, 50x deep squat, 50x burpees, 50x frogs i 100 high jumps?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2km run, 50 deep squat, 50 burpees, 50 froggers, 50 leg levers, 100 jumps

      Usuń