Dieta na dziś:
Śniadanie: Sałatka piękności (403 kcal)
Przekąska: Koktajl marchwiowo-pomarańczowo-grejpfrutowy (262 kcal)
Obiad: Makaron z jabłkami (598 kcal)
Przekąska: Jogurt fantasia z płatkami w czekoladzie 106g (160 kcal)
Kolacja: Zupa serowa (432 kcal)
Drugi dzień świąt i ostatni... Wczoraj po południu jakoś nie było czasu lub ochoty ćwiczyć (tak wiem to wymówki, ale co tam) przed południem ćwiczyłem, więc można dzień zaliczyć do udanych :)
Dziś do południa nie było za dużo czasu żeby poćwiczyć, późno wstałem, wcześnie wyjeżdżaliśmy no i nie było jak ćwiczyć.
Wieczór ok godziny 18.30 jestem już w domu no i pora wziąść się za Hadesa :) trzeci raz w tym tygodniu :) głowa pełna obaw jak to będzie, bo dziś trochę zjadłem ale z drugiej strony pamiętam wieczór wigilijny gdzie pobiłem wszystkie swoje rekordy!
Czas wziąść się w garść i zacząć ćwiczyć!! Na początek burpees i o dziwo poszło całkiem nieźle :) ogólnie pierwsza seria całkiem dobrze, przy drugiej trochę odpoczywałem ale zaczynając trzecią serię widziałem szansę na ppbicie PB więc trochę przyśpieszyłem no i się udało pobić rekord :)
Jako, że wczoraj wieczorem nie ćwiczyłem to dziś postanowiłem trochę nadrobić :) situps w miarę ok ale bez rekordu, zabrakło 1 powtórzenia, Pushups p dziwo dalej w dobrej formie :) 62 powtórzenia to dużo więcej od granicy, której nie mogłem przekroczyć kilka tygodni!!! Leg Lever znakomicie :) 9 powtórzeń więcej i nowy PB. Po tym ćwiczeniu odczuwałem delikatny ból w podbrzuszu ale szybko przeszło!!! Postanowiłem zrobić jeszcze jedno ćwiczenie na brzuch i padło na jackknifes, strasznie ciężko było wykonać to ćwiczenie po 166 leg leversach ale jakoś dałem radę!!
Wyniki dzisiejszego dnia:
Zestaw: Hades - 23:26*
Przekąska: Koktajl marchwiowo-pomarańczowo-grejpfrutowy (262 kcal)
Obiad: Makaron z jabłkami (598 kcal)
Przekąska: Jogurt fantasia z płatkami w czekoladzie 106g (160 kcal)
Kolacja: Zupa serowa (432 kcal)
Drugi dzień świąt i ostatni... Wczoraj po południu jakoś nie było czasu lub ochoty ćwiczyć (tak wiem to wymówki, ale co tam) przed południem ćwiczyłem, więc można dzień zaliczyć do udanych :)
Dziś do południa nie było za dużo czasu żeby poćwiczyć, późno wstałem, wcześnie wyjeżdżaliśmy no i nie było jak ćwiczyć.
Wieczór ok godziny 18.30 jestem już w domu no i pora wziąść się za Hadesa :) trzeci raz w tym tygodniu :) głowa pełna obaw jak to będzie, bo dziś trochę zjadłem ale z drugiej strony pamiętam wieczór wigilijny gdzie pobiłem wszystkie swoje rekordy!
Czas wziąść się w garść i zacząć ćwiczyć!! Na początek burpees i o dziwo poszło całkiem nieźle :) ogólnie pierwsza seria całkiem dobrze, przy drugiej trochę odpoczywałem ale zaczynając trzecią serię widziałem szansę na ppbicie PB więc trochę przyśpieszyłem no i się udało pobić rekord :)
Jako, że wczoraj wieczorem nie ćwiczyłem to dziś postanowiłem trochę nadrobić :) situps w miarę ok ale bez rekordu, zabrakło 1 powtórzenia, Pushups p dziwo dalej w dobrej formie :) 62 powtórzenia to dużo więcej od granicy, której nie mogłem przekroczyć kilka tygodni!!! Leg Lever znakomicie :) 9 powtórzeń więcej i nowy PB. Po tym ćwiczeniu odczuwałem delikatny ból w podbrzuszu ale szybko przeszło!!! Postanowiłem zrobić jeszcze jedno ćwiczenie na brzuch i padło na jackknifes, strasznie ciężko było wykonać to ćwiczenie po 166 leg leversach ale jakoś dałem radę!!
Wyniki dzisiejszego dnia:
Zestaw: Hades - 23:26*
Zestaw: Situp MAX - 116* /300sek
Zestaw: Pushup MAX - 62* /100sek
Zestaw: Leg Lever MAX - 166* / 300sek
Zestaw: Jackknifes MAX - 42 /100sek
Mateusz, ja nie wiem skąd masz tyle mocy (tak, wiem - trening czyni mistrza), że po Hadesie masz jeszcze ochotę pobijać MAXy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Marek, nie wiem skąd mam :p nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Poprostu po zestawie odpoczywam i po chwili robię kolejne zestawy. Czasami mocy brakuje ale poprostu robię swoje i tyle :) zawsze starałem się dokładać jakieś maxy ale od dwóch dni rzeczywiście jest ich dużo :) ale tak musi być :) mam pewne cele do osiągnięcia a żeby to zrobić muszę dokładać więcej ćwiczeń :)
UsuńA tak w ogóle to mam wyrzuty sumienia po świętach i muszę to jakoś spalić :)