Dieta na dziś:
Śniadanie: Sałatka ze szpinakiem, mandarynkami i orzechami (476 kcal)
Przekąska: Włoski krem z pomodorów (194 kcal)
Obiad: Grochówka, Chleb zwykły (760 kcal)
Przekąska: Kukurydza, kolba 135g (142 kcal)
Kolacja: Kotleciki sojowo-paprykowe (384 kcal)
Dziś ostatni dzień 12 tygodnia :) na zakończenie ponownie zmierzę się z Aphrodite :) ostatnio czas był dobry więc jestem pełen optymizmu przed dzisiejszym treningiem :)
Na początku było wszystko ok, ale już po pierwszej serii wiedziałem, że będzie ciężko pobić PB z poniedziałku :( przy trzeciej seri pot lał się ze mnie strumieniami a ja byłem pewien, że nie będę w stanie pobić PB :(
Dzisiejsza aphrodite sponiewierała mnie niemiłosiernie :( nie miałem ochoty więcej ćwiczyć.
Po chwili oddechu postanowiłem jednak coś jeszcze zrobić :) Tym razem jednak postanowiłem odejść od utartych ścieżek i wprowadzić jakąś nowość do moich ćwiczeń :) padło na Aresa i Poseidona. Zestawy krótkie ale dające w kość :) nie jestem ich w stanie wykonać z * ale grunt, że po aphrodite udało mi się je wykonać :)
Po tych dwóch zestawach okazało się, że brakuje mi 208 pkt by przejść na następny poziom, więc postanowiłem zrobić jakiegoś maxa i padło na squat max :) wynik bardzo pozytywny :)
Przekąska: Włoski krem z pomodorów (194 kcal)
Obiad: Grochówka, Chleb zwykły (760 kcal)
Przekąska: Kukurydza, kolba 135g (142 kcal)
Kolacja: Kotleciki sojowo-paprykowe (384 kcal)
Dziś ostatni dzień 12 tygodnia :) na zakończenie ponownie zmierzę się z Aphrodite :) ostatnio czas był dobry więc jestem pełen optymizmu przed dzisiejszym treningiem :)
Na początku było wszystko ok, ale już po pierwszej serii wiedziałem, że będzie ciężko pobić PB z poniedziałku :( przy trzeciej seri pot lał się ze mnie strumieniami a ja byłem pewien, że nie będę w stanie pobić PB :(
Dzisiejsza aphrodite sponiewierała mnie niemiłosiernie :( nie miałem ochoty więcej ćwiczyć.
Po chwili oddechu postanowiłem jednak coś jeszcze zrobić :) Tym razem jednak postanowiłem odejść od utartych ścieżek i wprowadzić jakąś nowość do moich ćwiczeń :) padło na Aresa i Poseidona. Zestawy krótkie ale dające w kość :) nie jestem ich w stanie wykonać z * ale grunt, że po aphrodite udało mi się je wykonać :)
Po tych dwóch zestawach okazało się, że brakuje mi 208 pkt by przejść na następny poziom, więc postanowiłem zrobić jakiegoś maxa i padło na squat max :) wynik bardzo pozytywny :)
Poniżej wyniki dzisiejszych zestawów:
Podsumowanie tygodnia 17/12:
Tydzień dosyć wymagający, chyba ze względu na to, że od zeszłego tygodnia ćwiczę sześć dni w tygodniu i dokładam dużo zestawów. Dałem radę i jestem z tego bardzo zadowolony :) zauważyłem, że po każdej aphrodite spada mi waga :) dzisiejszy wynik jest bardzo zadowalający :) mam nadzieję, że taka tendencja się utrzyma i dalej będę spadał z wagi :)
Zestaw: Aphrodite - 30:57*
Zestaw: Ares - 06:25
Zestaw: Poseideon - 03:20
Zestaw: Squat MAX - 280* / 300sekPodsumowanie tygodnia 17/12:
Tydzień dosyć wymagający, chyba ze względu na to, że od zeszłego tygodnia ćwiczę sześć dni w tygodniu i dokładam dużo zestawów. Dałem radę i jestem z tego bardzo zadowolony :) zauważyłem, że po każdej aphrodite spada mi waga :) dzisiejszy wynik jest bardzo zadowalający :) mam nadzieję, że taka tendencja się utrzyma i dalej będę spadał z wagi :)
tydzień 12 |
Mateusz widzę, że forma dopisuje. Posejdon, Ares, maxy po Afrodycie, może kiedyś doczekam się takiej formy :))
OdpowiedzUsuńFotki mówią same za siebie, naprawdę jest się czym pochwalić. Niesamowita różnica w pasie.
Powodzenia w dalszych poczynaniach :)
Marek, dzięki!!!!
UsuńNie miałem ochoty na maxy ale i na długie ćwiczenia dlatego postanowiłem zrobić coś krótkiego :)
śledząc Twoje poczynania dojdziesz do takiej formy prędzej niż myślisz!!! :)
widać zmiany :) i z tego jestem bardzo zadowolony :) ale to jeszcze nie koniec....
Jak takie rezultaty można osiągnąć i ty to robisz widać to fizycznie to system ćwiczeń jest nieprawdopodobny trzymam kciuki ja zaczynam od jutra dla nowicjuszy pierwszy zestaw pozdrawiam
UsuńKonrad, jak widać rezultaty można osiągnąć :) . Kosztuje to wszystkich dużo wyrzeczeń :( ale cóż zrobić :)
UsuńGratuluję podjęcia decyzji i życzę wytrwałości w ćwiczeniach :)
Brzuszek się rzeźbi:)
OdpowiedzUsuńNiedługo X-Pack będzie wyeksponowany
A tymczasem ja wracam do diety...KONIEC TEGO DOBREGO:D
rzeźbi się rzeźbi ale do tego X-Packa jeszcze trochę czasu minie :) czekamy na ten moment z moją żona, oj czekamy :)
Usuńwracaj do diety!! już dawno po świętach, więc powinieneś już się wziąć za siebie :)
Ja żonie mówię, że już jest sześciopak, ale przykryty pancerzem :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak mówiłem :) w końcu sam w to uwierzyłem....
UsuńO qrwa, 280 przysiadów!
OdpowiedzUsuńBędzie mi się to śniło po nocach :D
Takiego wyniku jeszcze nie widziałem - gratuluję :-)
Sam jestem w szoku :) pierwszy raz robiłem przysiady przez 5 minut bez przerwy :) myślałem, że nogi mi odpadną :) wspaniałe uczucie.... :)
UsuńDzięki :) poprostu rzucam wyzwanie... Samemu sobie i... :)